Info
Ten blog rowerowy prowadzi vol7 z miasteczka Kraków. Mam przejechane 12975.10 kilometrów w tym 2449.78 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.16 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 1925 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Maj9 - 0
- 2013, Kwiecień2 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Lipiec8 - 4
- 2012, Czerwiec2 - 0
- 2012, Maj11 - 0
- 2011, Lipiec1 - 3
- 2011, Maj2 - 2
- 2011, Kwiecień15 - 3
- 2011, Marzec4 - 0
- 2011, Luty1 - 1
- 2010, Listopad5 - 0
- 2010, Październik10 - 11
- 2010, Wrzesień14 - 13
- 2010, Sierpień2 - 0
- 2010, Lipiec21 - 6
- 2010, Czerwiec21 - 11
- 2010, Maj12 - 13
- 2010, Kwiecień12 - 20
- 2010, Marzec4 - 16
- 2010, Luty3 - 7
- 2010, Styczeń3 - 6
- 2009, Grudzień3 - 6
- 2009, Listopad5 - 10
- 2009, Październik3 - 29
- 2009, Wrzesień24 - 28
- 2009, Sierpień30 - 32
- 2009, Lipiec22 - 26
- 2009, Czerwiec15 - 11
- 2009, Maj13 - 18
- 2009, Kwiecień18 - 24
- 2009, Marzec6 - 18
- 2009, Luty2 - 6
- 2009, Styczeń6 - 10
- 2008, Grudzień5 - 27
- 2008, Listopad7 - 27
- 2008, Październik11 - 24
- 2008, Wrzesień6 - 5
- 2008, Sierpień12 - 6
- 2008, Lipiec18 - 10
- 2008, Czerwiec17 - 24
- 2008, Maj13 - 28
- 2008, Kwiecień8 - 23
- 2008, Marzec9 - 21
- 2008, Luty5 - 16
- 2008, Styczeń1 - 7
- 2007, Grudzień1 - 1
- 2007, Listopad1 - 2
- 2007, Październik6 - 18
- 2007, Wrzesień14 - 14
- 2007, Sierpień15 - 5
- 2007, Lipiec16 - 10
- 2007, Czerwiec13 - 6
- 2007, Maj10 - 6
- 2007, Kwiecień11 - 2
- 2007, Marzec8 - 7
.: Jura :.
Dystans całkowity: | 1759.92 km (w terenie 496.30 km; 28.20%) |
Czas w ruchu: | 82:00 |
Średnia prędkość: | 21.46 km/h |
Maksymalna prędkość: | 68.10 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 73.33 km i 3h 25m |
Więcej statystyk |
- DST 79.37km
- Teren 35.00km
- Czas 05:12
- VAVG 15.26km/h
- VMAX 55.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt Kelly's Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Dolinki Podkrakowskie
Środa, 26 września 2012 · dodano: 27.09.2012 | Komentarze 0
ENDURO69!!!Zdjęcie a'la "Jan Sarna" :D
© vol7
Plan do wykonania był jasny - pojechać wreszcie w dolinki... Planowaliśmy to już dawno, skończyło się na tym, że w roku największego kryzysu rowerowego w życiu, zdecydowaliśmy się wreszcie pojechać...
9 rano - wyjazd z domu... Najpierw męczenie się z głupim UJ (omijajcie z daleka tę "uczelnię!), później spotkanie z Michałem - tym razem dopiero na Prądniku (nie mam pojęcia jakim)...
Znalazłem 50zł! :D Było wyprane w mojej koszulce rowerowej, pozytywnie mnie to nakręciło ;]
Początek był kiepski, cóż innego powiedzieć, skoro w ogóle się nie jeździ?
Ale atmosfera i towarzysz poprawiali humor, to i na spontanie, bez mapy (telefon się nie liczy, a mnie się zapomło papierowej) jedziemy czerwonym szlakiem do Ojcowa...
Odbijamy na Dolinę Sąspowską, którą to moje oczy pierwszy raz widzą... Niestety bobra nie wyparzyły, ale żeremie jakieś tam chyba było...
W Sąspowie mieliśmy postój i popas, Słonko grzało aż zbyt przyjemnie :)
Gdzie się podziały czasy, że podjazdy były przyjemnością? :(
Dolinka Szklarki była mniej okazała, niż się spodziewałem, ale za to dalej było tylko lepiej...
Krótko przyjrzeliśmy się Dolince Będkowskiej, później Dolinka Kobylańska (najprzyjemniej się nią jechało - niesamowite skały, klimat i cisza...
Krótki wypad do Dolinki Bolechowickiej, gdzie zrezygnowaliśmy z dalszej jazdy, głównie przez późną porę i mega zmęczenie!
Teraz już tylko toczenie się do Krakowa, gdzie siły dodaje mi zazdrość wywołana przez przejeżdżającego z olbrzymią prędkością kolarza (w porównaniu do zmęczonego mnie :)), później siły regenerują 3 hotdogi w IKEI... Już tylko 10km do domu i wreszcie można paść!
Ogólnie - wycieczka jak najbardziej była udana, świetna i w ogóle... Ale, albo ja się robię za stary, albo rok przerwy od UJ, który sobie właśnie zafundowałem, naprawdę jest mi potrzebny!
Tak czy owak => 80km!!! Ludzie!! To prawie 1/5 tego co zrobiłem w tym roku!
:D
zdjęć nie będę wrzucał po raz wtóry, dlatego kradnę od Mich:Widok naprzeciw Bramy Krakowskiej
© fortellerBrama Krakowska
© fortellerSkały wzdłóż Sąspkówki
© fortellerStromy zjazd w Wąwozie Przecówki
© fortellerBędkowska brama, bardzo dosłownie
© forteller
Wcale nie => to jest już kawałek za Bramą BędkowskąSkały w Dolinie Kobylańskiej
© forteller
i jeszcze 2 zdjęcia, żeby nie było - naprawdę tam byłem!Już tutaj zostać
© vol7
trasa: dom => kładka Bernatka => Wawel => Jubilat => błonia => ING UJ => AGH => Krowodrza => Prądnik jakiś => Czerwony Most => Ojców => Sąspów => Jerzmanowice => Szklary => Będkowice => Kobylany => Karniowice => Bolechowice => Brzezie => Modlniczka => Bronowice => Prądnik jakiś => Krowodrza => dwa ronda => Zabłocie => dom
- DST 56.70km
- Teren 28.00km
- Czas 02:32
- VAVG 22.38km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Sprzęt Kelly's Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Ojcowa - oj dawno mnie tam nie było!
Sobota, 21 sierpnia 2010 · dodano: 21.08.2010 | Komentarze 0
Dawno mnie w Ojcowie nie było... Na wycieczkę wyciągnął mnie Artur, bo chciał się dowiedzieć, którędy wiedzie droga do Doliny Prądnika...
Więc rano pojechaliśmy... Widać zmiany, od mojej ostatniej wycieczki w te tereny... Więcej asfaltu, więcej szutru, tego ubitego... Kilka nowych ścieżek...
I wiatrłomy :(
Z racji małej ilości czasu zawróciliśmy pod zamkiem w Ojcowie i ruszyliśmy jeszcze tylko na punkt widokowy, na którym byłem po raz pierwszy.
Później już szybciutki powrót do domu krajową 765?...
Było bardzo fajnie, brakuje mi takich wyjazdów...Zamek w Ojcowie
© vol7
trasa: dom => Dworzec Główny => Długa => Nowy Kleparz => Park Krowoderski => Czerwony Most (jak zwykle pod wodą ;p) => Kwietniowe Doły => Brama Krakowska => Ojców Zamek => Brama Krakowska => punkt widokowy => Brama Krakowska => Trojanowice => Zielonki => Opolska => Krowodrza Górka (tram.) => Nowy Kleparz => Długa => Rynek Główny => dom
- DST 100.01km
- Teren 25.00km
- Czas 04:52
- VAVG 20.55km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 33.0°C
- Sprzęt Kelly's Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Niespodziewana, przypadkowa setunia :)
Piątek, 16 lipca 2010 · dodano: 16.07.2010 | Komentarze 2
Wstaję rano - leje, to się położyłem znowu ;p
Ok. 13:30 wyjeżdżam z domu. W plecaku aparat, dętka, narzędzia i ślepia dla Van'a. Kieruję się na Górkę Narodową do sklepu z reklamacją, której w końcu nie uznali...
Dalej już na Bronowice i do Balic, gdzie skręcam w las, żeby nie paść ofiarą dzisiejszego upału.
W lesie - jak się zeszło poniżej 10km/h to komary i inne dziwne stworzenia rzuciły się na mnie, jakby nie jadły z miesiąc! Więc do góry i przed siebie!W lesie zabierzowskim
© vol7
Dalej czerwonym szlakiem Orlich Gniazd brnę przez lasy i pola w stronę Krzeszowic, gdzie dojeżdżam do remontowanego mostu i miejsca spotkania przy PKP.Remontowany most w Krzeszowicach, wyłożony tufem filipowickim
© vol7
Z Van'em jak prawdziwy biznesmen rozliczam się w cieniu pod drzewem wg. tej faktury:
okulary: 13,99zł
kilometraż: 67,5zł (1,5zł za km)
godzinowo: 20zł (8zł za godzinę)
dodatek rodzinny: 16,9zł (ja + rower)
promocja z okazji piątku: 104,4zł
razem: 13,99zł
A potem pojechaliśmy na lody :) miałem waniliowo-cytronowe i poziomkowe - dobre ;]
Rozstaliśmy się na skrzyżowaniu. U mnie padła decyzja powrotu terenem, więc pojechałem na SW do Zamku Tęczyn w Rudnie. Podjeżdżając na Garb Tenczyński na N ujrzałem piękną burzę, która to goniła Van'a, więc decyzja o rezygnacji z zaplanowanych dolinek była słuszna :)
W Zamku jak zwykle kilka zdjęć, dzięki Bogu jest znowu otwarty!Zamek Tęczyn w Rudnie letnim wieczorem
© vol7Zamek Tęczyn w Rudnie letnim wieczorem
© vol7
Dalszy powrót miałem już przez Puszczę Dulowską, jednak ze względu na lenistwo i brak chęci podjeżdżania pod Brzoskwinię, pojechałem w stronę Mnikowa i przez Dolinkę Mnikowską, którą ładnie ukamienowali...W Dolinie Mnikowskiej
© vol7
Po drodze w Krzyspinowie szukałem jeszcze Jaskini Kryspinowskiej, ale ze zmęczenia jej nie znalazłem, więc pojechałem przez tor kajakowy do domu...
Na torze, przyglądałem się jak facet w kanale toru kajakowego łowi gołymi rękami ryby po 50cm i założyłem słuchawki...
Nie rozumiem, wcale nie jechało mi się jakoś super, a tylu ludzi widuję ze słuchawkami. Jednak wolę jeździć bez uczucia, że nie słyszę wszystkiego i coś się może stać...Zachodzik na koniec
© vol7
I na koniec - astronomiczna ciekawostka:Galaktyka M31
© vol7
Przy tym zdjęciu jest zabawa... Przedstawia ono kawałek nieba widoczny z mojego okna, a dokładniej kawałek gwiazdozbioru Andromedy, w którym znajduje się Galaktyka Andromedy, lub Galaktyka Andromedy, lub M31, lub NGC 224...
Tak jak widać ją na tym zdjęciu (taka rozmyta plamka mniej więcej w centrum zdjęcia), powinno być ją widać gołym okiem na obrzeżach małego miasta, natomiast w Krakowie, potrzebowałem 8 klatek po 10 sekund, żeby to mizernie przedstawić... Ale jestem zadowolony, bo nie spodziewałem się, że ją zobaczę na tym zdjęciu :)
trasa: dom => Galeria Kazimierz => dwa ronda => Górka Narodowa => Rondo Ofiar Katynia => Bronowice => Rząska => Szczyglice => Balice => Lasy Zabierzowskie => Kleszczów => Brzoskwinia => Frywałd => Tenczynek => Krzeszowice => Tenczynek => Rudno => Zamek Tęczyn => Rudno => Frywał => Baczyn => Mników => Dol. Mnikowska => Cholerzyn => Kryspinów => tor kajakowy => Rynek Główny => dom
P.S.: Obiecałem sobie, że się przejadę przez Kurtynę Wodną na Rynku, niestety już jej nie było, jak przyjechałem - innym razem! :)
P.P.S.: Dzisiejsza setka, to tak naprawdę wynik przypadku i lenistwa (?)
P.P.P.S.: Ale mi się nie chciało jechać! Jacież! :D
P.P.P.P.S.: A po przyjeździe - tradycyjna BikeStatsowa kolacja -> kupa frytek :D
- DST 76.34km
- Teren 10.00km
- Czas 03:25
- VAVG 22.34km/h
- VMAX 68.10km/h
- Temperatura 32.0°C
- Sprzęt Kelly's Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Dulowska
Niedziela, 11 lipca 2010 · dodano: 11.07.2010 | Komentarze 0
Gorąco!
Tak poza tym to z [http://michu.roztocz.bikestats.pl]Michałem[/url] i [http://edghar.bikestats.plFilipem[/url] do Puszczy Dulowskiej...
Chciałem znaleźć starą zgubę, jednak jej nie było, natomiast sami się trochę pogubiliśmy...
Z Filipem rozstaliśmy się pod Kamieniołomem Młynka, w którym byłem na praktykach, śpieszył się na Finał FUFY :)
Natomiast my z Michałem pojechaliśmy do Krzeszowić, nabić kilometrów i coś wszamać... Skończyło się na ponadpółgodzinnym popasie pod Biedronką...
Powrót był super - Michu na kolarce ciągnął mnie pod wiatr ze stałą prędkością 40km/h, ale przed Krakowem odpadłem i musiałem jechać trochę wolniej... Obecnie jestem bardzo padnięty, ale żyję :-)Filip wymyślił nowy sposób na picie z bidonu *(rozleciał się na aslfacie :) )
© vol7Fragment Bramy Zwierzynieckiej z poł. XIXw.
© vol7
trasa: dom => Korona => Plac Wolnica => Wawel => Salwator => błonia => Nad Rudawą => Rząska => Szczyglice => Balice => Morawica => Brzoskwinia => Leśniczówka Kopce => Kamieniołom Młynka => ok. Kamieniołomu Niedźwiedzia Góra => Brama Zwierzyniecka => Tenczynek => Krzeszowice => Nawojowa Góra => Młynka => Nielepice => Kochanów => Zabierzów => Modlniczka => Rząska => Bronowice => Nad Rudawą => błonia => Salwator => Wawel => dom
P.S.: I Michał i Filip jechali na kolarkach, a ja biedny na MTB z 2,0 oponami...
P.P.S.: Właściwie to jest to mój najdłuższy wyjazd w tym roku...
P.P.P.S.: Vmax na Magnusie!
- DST 56.37km
- Teren 21.00km
- Czas 02:51
- VAVG 19.78km/h
- VMAX 43.90km/h
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Kelly's Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Parwszywej dwunastki terenowa masakra
Sobota, 28 listopada 2009 · dodano: 28.11.2009 | Komentarze 4
Z sekcją AZS, tym razem Polibudy, bo termin mi pasował... Do tego 3 godzinki, które odrobiły mi 6 godzin wf-u, więc szczęśliwie zaliczyłem chyba wf w tym semestrze, już ;]
Trasa była dużo bardziej wymagająca niż na sekcjach UJ, głównie dlatego, że studentów było najmniej ;p Tempo było nadawane przez Justynę i resztę towarzystwa na wymarzonych maszynach :)
Spokojnie jechaliśmy tylko na asfalcie, pod 40km/h, pod zoo natomiast ledwo wyciągnąłem, w ogóle jakiś słaby dzisiaj byłem, 3 razy reszta musiała na mnie czekać ;/
Jednak sama jazda była bardzo przyjemna! Vmax'a zaliczyłem w lesie, na zjeździe, 2 zjazdy mnie zaskoczyły i trzeba było sprowadzić, ale jeszcze je zwalczymy ;p
Bardzo fajnie się o tej porze roku jeździ w terenie... W sumie to teraz w terenie jeżdżę dużo więcej niż w kiedykolwiek indziej w roku...Jeszcze czysty z Adasiem w tle
© vol7Stały symboliczny kompan
© vol7Rynek w słonku
© vol7Trochę brudny kolega, w Dolinie Grzybowskiej
© vol7
trasa: dom => Rynek Główny => błonia => Cichy Kącik => nad Rudawą => Zoo => Kryspinów => Balice => Morawica => Chrosna => dol. Brzoskwinki => Brzoskwinia => dol. Grzybowska => Balice => Szczyglice => Rząska => Cichy Kącik => błonia => Wawel => dom
- DST 80.35km
- Teren 9.00km
- Czas 03:35
- VAVG 22.42km/h
- VMAX 67.80km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Kelly's Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Rudna i po torbę :)
Sobota, 21 listopada 2009 · dodano: 21.11.2009 | Komentarze 4
Kupiłem torbę od van'a i umówiliśmy się w Krzeszowicach, bym odebrał ją, a on kasiorkę :)
Padło na Krzeszowicę, gdyż i ponieważ są one mniej więcej w połowie drogi z Krakowa do Jaworzna i uwaga(!)... w drugą stronę też!! :D
Także o 10 wyjechałem z domu. Przez Kraków jechało mi się beznadziejnie, powoli i nudno, dopiero jak wyjechałem z Rząski jakoś zacząłem się toczyć... Chcę podziękować Szosowcowi z Hard-Bike Tęcza Tęczynek, za pociągnięcie mnie na trasie przez krótki kawałek, gdyby nie on, nie zdążyłbym na czas ;) Dzięki!
Swoją drogą, samemu: 24km/h, z nim: 35km/h, samemu później: 17km/h ;D
Droga do Krzeszowic, mimo wiatru zajęła mi nawet mało czas, bo 1:15, a Van już czekał... Co miało się stać, dokonało się i jestem biedniejszy o 4dychy ;p
Pojechaliśmy razem jeszcze pod Zamek Tęczyn w Rudnie (oczywiście był zamknięty, co mnie bardzo #@#%^^&*), gdzie kilka zdjęć i pogaduch o studiach, a później już do domu... Wybrałem drogę przez Puszczę Dulowską, jednak był to zły pomysł, zmęczyła mnie trochę i do domu się raczej wlekłem niż jechałem...
Trochę zdjątek:Zamek Tęczyn w Rudnie
© vol7Przyzamkowe jeziorko
© vol7vol z zamkniem w tle
© vol7Puszcza Dulowska jesienią
© vol7Puszcza Dulowska jesienią
© vol7Puszcza Dulowska jesienią
© vol7
trasa: dom => Rynek Główny => Bronowice => Rząska => Zabierzów => Kochanów => Nielepice => Młynka => Nawojowa Góra => Krzeszowice => Tenczynek => Rudno => Zamek Tęczyn => Puszcza Dulowska => Zalas => Frywałd => Budzów => Czułów => Mników => Cholerzyn => Budzyń => Kryspinów => Salwator => Wawel => Korona => dom
P.S.: Jeśli się nie mylę, dzisiaj padł rekord prędkości na Magnusku vmax=67,8km/h ;D
- DST 90.12km
- Czas 03:41
- VAVG 24.47km/h
- VMAX 57.20km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Kelly's Magnus slick
- Aktywność Jazda na rowerze
Kryzys na E7
Środa, 9 września 2009 · dodano: 09.09.2009 | Komentarze 0
Z Krakowa do Jędrzejowa...
Kilometry zrobione, trasa przejechana... Jestem zadowolony... Jechało się bardzo dobrze... Fajny wyjazd, mimo, że między samochodami... Ciężko było tylko na podjazdach, gdzie nie było pobocza... I po pobycie u kuzynostwa złapałem tytułowy kryzys, ciężko mi się jechało aż do Jędrzejowa, ale na szczęście było to "jedyne" 30km ;)
Zapomniałem dodać, że wg serwisu BIKELY, trasa miała łącznie przewyższeń: ok.850m
trochę zdjęć:Pomnik Kadrówki w Michałowicach
© vol7Jazda prawie jak za autobusem ;p
© vol7To sem ja
© vol7Rynek w Słomnikach
© vol7Najwyższy punkt na trasie (to skąd zrobiłem zdjęcie, a nie 3 wieże ;) ) 400m n.p.m.
© vol7I wreszcie rodzinne miasto
© vol7
trasa: dom => Dworzec Główny => Górka Narodowa => Węgrzce => Michałowice => Zerwana => Widoma => Domiarki => Wesoła => Słomniki => Prandocin => Wężerów => Szczepanowice => Miechów => Zapustka => Antolka => Cisia Wola => Książ Wielki => Moczydło => granica województw Małopolskiego i Świętokrzyskiego => Wodzisław => Klemencice => Mierzawa => Potok => Diament => Łączyn => Jędrzejów => rynek => dom
P.S.: A tak, dzisiaj przekroczone 3000km w tym roku...
- DST 30.80km
- Teren 10.00km
- Czas 01:34
- VAVG 19.66km/h
- VMAX 36.40km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Kelly's Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Trochę mi się nie chciało
Piątek, 21 sierpnia 2009 · dodano: 21.08.2009 | Komentarze 1
Miałem jechać do Ojcowa, ale późno wyjechałem, przez co już mi się nie chciało... Dojechałem tylko do Czerwonego Mostu i pod kasztan, a później wróciłem sobie przez Bronowice i Błonia... Nic ciekawego...
trasa: dom => Secesja => Poczta Główna => Nowy Kleparz => park krowoderski => Czerwony Most => kasztan => Czerwony Most => Ikea => Bronowice => Błonia => Wawel => dom
- DST 63.76km
- Teren 10.00km
- Czas 02:56
- VAVG 21.74km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj z Michałem pojechaliśmy
Wtorek, 11 listopada 2008 · dodano: 11.11.2008 | Komentarze 4
Dzisiaj z Michałem pojechaliśmy w Dolinki Podkrakowskie, niestety wycieczka nie udała się do końca... Co ja gadam?! Wycieczka się udała, tylko plan się nie powiódł ;)
Więc tak: co i jak: najpierw do Micha, coby to sobie łańcuch nasmarować, później już prawie na trasę... Do Rząski, później dalej celownik na Dolinę Bolechowicką... Michał miał problemy z łańcuchem, w końcu mu on pękł, ale on jest zaradny i do Krakowa wróciliśmy z prawie dobrym łańcuchem ;) Ja natomiast pojechałem do kuzynki i później dopiero do domu... Nie było zbyt ciepło jak zaszło słońce, ale jakoś przeżyliśmy ;)
No więc teraz to co lubię najbardziej, czyli zdjęcia:
takie tam makro:
cel podróży:
jo:
Michu (albo wyluzowany, albo zmęczony :P ):
Kościółek w Bolechowicach i Księżyc nad nim (specjalnie ciemniejsze, żeby księżyc było ładniej widać):
i zachód Słońca:
a to słonko z rana (przez filtr):
To już w Krakowie na Bronowicach:
trasa: dom => dom Micha => dom => Rynek Główny => Bronowice => Rząska => Brzezie => Ujazd => Gacki => Bolechowice => Brama Bolechowicka => Bolechowice => Zabierzów => Rząska => Bronowice => Makro => Górka Narodowa => Nowy Kleparz => Dworzec Główny => dom => automat MPK => dom
- DST 57.40km
- Teren 28.00km
- Czas 02:26
- VAVG 23.59km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj do Ojcowa...
Pojechałem
Niedziela, 2 listopada 2008 · dodano: 02.11.2008 | Komentarze 7
Dzisiaj do Ojcowa...
Pojechałem sobie terenem, nie wiem czy to był dobry pomysł ;p Przejeżdżając pod Czerwonym Mostem:
jak zwykle była tam kałuża, naiwny myślałem, że dzisiaj jest tam mniej wody niż zwykle - a tu nie! Jak zwykle pod piasty podchodziła! 4 ruchy korbą i tak wyglądałem (zwróć uwagę na brak skarpetek):
one są tutaj i się suszą już przez całą drogę ;p :
Później jechałem dalej terenem i w końcu rower był już dużo cięższy:
W dolinie Prądnika też sucho nie było, ale za to pięknie, jesiennie:
Spotkałem kolegę z klubu na kolarce, zjedliśmy czekoladę, pogadaliśmy i czas już wracać...
Tutaj orzeł bielik majestatycznie krąży nad doliną:
Powrót już szybciutko szosą... Na Rynek Główny wpadłem pochwalić się turystom błotkiem... I uświadomiłem sobie, że rower to europejski środek transportu:
Później troszkę artyzmu nad Wisłą, gdzie spotkałem kuzynkę z chłopakiem:
i do domku, bo jutro sprawdzian z francuskiego ;p
Jeszcze taka fotka spod Wawelu od kuzynki:
trasa: dom => dwa ronda => Galeria Krakowska => Nowy Kleparz => Krowodrza => Czerwony Most => Giebułtów => Kwietniowe Doły => Prądnik Korzkiewski => Dolina Prądnika => Brama Krakowska => Ojców => zamek => Ojców => Brama Krakowska => Dolina Prądnika => Prądnik Korzkiewski => Januszowice => Trojanowice => Zielonki => Krowodrza => Nowy Kleparz => Plac Matejki => Rynek Główny => Wawel => Korona => dom