Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi vol7 z miasteczka Kraków. Mam przejechane 12975.10 kilometrów w tym 2449.78 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.16 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy vol7.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

.: Starty :.

Dystans całkowity:834.58 km (w terenie 369.90 km; 44.32%)
Czas w ruchu:39:28
Średnia prędkość:21.15 km/h
Maksymalna prędkość:46.50 km/h
Suma podjazdów:417 m
Suma kalorii:1292 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:46.37 km i 2h 11m
Więcej statystyk
  • DST 40.94km
  • Teren 18.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 46.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 1292kcal
  • Podjazdy 417m
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

X RRRKT

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 0

Nie startowałem tutaj od 2 lat...
Udało mi się wreszcie wyciągnąć Micha na ten rajd, a robię to od 5 lat! (Taki mały sukces)(chociaż samo to, że ja pojechałem to też był sukces).
Pojechaliśmy całą ekipą Czarnuchów z Enduro69... Myślę, że wyjazd był owocny - ciekawie jechało się na nowym osprzęcie, z dawno nie widzianymi znajomymi; naprawdę świetna zabawa...
Co do samej trasy - normalka (swoją drogą, do ciekawszych wpisów będę dodawał mapy z endomondo, a w ogóle na blogu umieszczę linka do moich codziennych aktywności tam), czyli taka jak zawsze (tylko meta była w lesie, zamiast pod dworkiem.
Myślę, że z formą nie było tak źle - były kiepskie momenty, nawet bardzo; były też takie, że dziwiłem się, że daję radę (a przeważnie nie dawałem :). Muszę się rozkręcić i będzie można znowu jeździć jak kiedyś.
Chyba tyle.



A. Oczywiście wpis rozdzielam, ponieważ zawsze chciałem mieć taką opcję, ale muszę się pochwalić, że łącznie w tym dniu przejechałem:
108km w ciągu 5h 46min, z AVG: 17,56km/h, z Vmax: 46,7km/h, spaliłem łącznie 3530kcal, suma podjazdów: 869m.

AiB. Umarłem po drodze ze 2 razy :)

trasa:
/4623645




  • DST 41.88km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 22.64km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

VIII Rekreacyjny Rajd Rowerowy Kraków - Trzebinia

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 29.04.2013 | Komentarze 0

I stało się!
Zostałem czarnuchem!!!
Teraz tak wyglądam:

Czarny vol © vol7

I tak już będzie przez większość czasu :)
Wyjazd przebiegał dziwnie, mimo ogólnej niemocy, mogłem jechać szybciutko za grupą około 10 innych czarnych matołów jadących jak popadnie (czasem nawet w złym kierunku)...
Jechało się super taką ekipą, dlatego będzie więcej takich wyjazdów...
Na miejsce docieram w czasie przyzwoitym, ogólnie to nie czułem upływu czasu, miło ów upływał...
Niestety w losowaniu jak zwykle szczęścia nie miałem, więc nowego rowerku nie ma :(

trasa: błonia => nad Rudawą => Zakamycze => Kryspinów => dol. Mnikowska => Puszcza Dulowska => Młoszowa




  • DST 18.50km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 27.75km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

II Nowohucki Biathlon Rowerowy

Niedziela, 19 września 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 6

II Nowohucki Biathlon Rowerowy, czyli o tym jak zostałem Vice-mistrzem...
Z zeszłym roku, gdy powstała ta impreza, i odbyła się jej pierwsza edycja - wygrałem, w drugiej edycji byłem - 2... Startować w przyszłym roku? :D

Trasa była w tym roku jak się patrzy, tym razem sędzina widziała nasze gniewne twarze i zdecydowała się nie skracać trasy z powodu kałuży po kostki...
A takich kałuż było kilka, czego efektem było moje kilkukrotne pełne zanurzenie jednego lub obu butów - słowem; mokro i zimno!
Błotko nie było nawet tak uciążliwe jak się spodziewałem, jednak Kriss odjechał mi okrutnie, dzięki jego slickom miał nade mną ciągłą przewagę, a Karmy kiepsko trzymają w mokrym błocie i go tyle widziałem...
Pomimo 2 trafień wylądowałem o 3 minuty za nim na mecie w końcowych wynikach... No cóż... 2 miejsce też jest spoko ;]

Ciężka trasa! Mokro w butkach :) © vol7

Błotka ciąg dalszy (sprać się tego nie da!) © vol7

Już na mecie © vol7

Tak było dobrze! © vol7

Ekypa startująca © vol7

Na starcie, będzie walka © vol7

Mycie sprzętu po błotnistej trasie © vol7


trasa: zadupia nowohuciańskie ;D

________________________________
zdjęcia dzięki uprzejmości Bikstopa




  • DST 40.28km
  • Teren 22.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 17.39km/h
  • VMAX 35.90km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małopolska Liga Akademicka aka Mistrzostwa Małopolski Szkół Wyższych

Sobota, 24 kwietnia 2010 · dodano: 25.04.2010 | Komentarze 1

Małopolska Liga Akademicka aka Mistrzostwa Małopolski Szkół Wyższych

Zawody zorganizowane w krakowskich Pychowicach... Odziwo dobrze mi się jechało... Wiecie co? Jestem ZAJ@%#%#&^%& ZADOWOLONY z FOX'ika! :D

Małopolska Liga Akademicka aka Mistrzostwa Małopolski Szkół Wyższych © vol7


teoretyczny czas wyścigu, bo miałem o kółko za dużo, bo mnie Justyna po dublu z trasy nie ściągnęła :)
DST = 20,62km
T = 1:26
AVG = 14,39 km/h
Vmax = 35,4 km/h

trasa: dom => Korona => Fotel Horum => Tyniecka => Pychowice => Tyniecka => Fotel Horum => dom




  • DST 8.73km
  • Teren 8.70km
  • Czas 00:40
  • VAVG 13.10km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

VI Bike Cup w Krakowie - XC

Niedziela, 6 września 2009 · dodano: 07.09.2009 | Komentarze 0

Wystartowałem tylko, żeby zająć sobie jakoś dzień... XC nie jest dla mnie, ale skoro start jest tani i można zawsze coś wylosować, to czemu by nie?
Dlatego pojechałem...
Oczywiście 3 moje xc i 2 raz nie skończyłem wyścigu... Zgubiłem śrubkę od naciągu linki tylnej przerzutki i nie było już jazdy... Zrobiłem tylko pierwsze i kawałem okrążenia... Trasa bardzo wymagająca, ale nawet fajna... Organizacja tylko do dupy, bo miał być bufet, i gdyby nie Pablo z bikeholików (dzięki!) to bym zdechł z głodu...

Później, Michu wsiadł na mój rower i prowadził wyścig dzieciaków na przełożeniu 2-1 ;D (w końcu odwrotna sprężyna ;p)... Wtedy to znalazłem daną śrubkę i mogłem wrócić do domu ;]

Trzeba było mu pomóc ;p © vol7


trasa: lasek wolski




  • DST 9.74km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 27.83km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

I Nohohucki Biathlon Rowerowy - czyli moje pierwsze zwycięstwo!!

Niedziela, 30 sierpnia 2009 · dodano: 30.08.2009 | Komentarze 3

I Nohohucki Biathlon Rowerowy - czyli moje pierwsze zwycięstwo!!

Wystartowałem w tej imprezie, z racji tego, że Golonka za dużo chciał ze mnie mięsa zedrzeć za start - i nie żałuję swojej decyzji... Poza tym, ani razu w tym roku nie udało mi się nigdzie wystartować, to matura, to coś innego, więc trzeba było w końcu ;)

Start był pod bramą stadionu KS Hutnik. Powoli ludzie startowali, po 5 osób, co 5 minut... Był to właściwie mój pierwszy start w M2, więc trema i w ogóle, bo przecież 19-30 lat, to trochę starsi i silniejsi mogli jechać... Ale jednak było dobrze... Wystartowałem pierwszy z mojej grupy i wybiłem się do przodu, ale kolega na kurierce bez problemu mnie wyprzedził, więc go zacząłem gonić, płuca przy nim wypluwałem na tym asfalcie... Jak zaczął się teren z czerwoną błotną gliną, zamiast podłoża, to go wyprzedziłem... W terenie nie pomagały mu za bardzo szosowe oponki... Na strzelnicę przyjechałem pierwszy, ryp na ziemię, ładuj karabin i BANG... 2/5 w tarczę... Mało, ale i tak lepiej niż na treningu... (w ogóle kiedyś to z pneumatyka kilka 1 miejsc, a tu strzela się zupełnie inaczej - pozycja leżąca, 50m, KBKS...)... Hop na rower i wracamy na metę... Trochę wolniej terenem, bo przecież zaraz mnie dogoni ten na kolarce, trzeba było zachować siły, i było ok, na asfalcie kilka osób z poprzednich startów wyprzedziłem... Ostatnią prostą znowu wypluwam płuca, ale jednak sam finisz spokojnie, bez trzymanki... Duża przewaga ponad minutę na kurierem... Bardzo szybki wyścig... I pierwszy raz mi się na podjeździe w terenie wypiął SPD :P

3 minuty karne za 3 pudła... Czas łączny ok. 26minut (w tym 2 na strzelanie)...
Ostatecznie:

1 miejsce w kat. M2 !! ;D

Później się trochę pokręciliśmy, zjedliśmy kiełbaski z grilla i kotleciki, później było trochę gorzej... Organizacja się posypała... Miały być puchary dla najlepszych, dostałem tylko dyplom na scenie, bez pudła, a nagrody sobie wybieraliśmy ze wszystkich dostępnych... No cóż... Wybrałem torbę podsiodłową Rockrider 0,4L... Spodobała mi się, to jej nie sprzedam, jutro sobie ją przetestuję ;)

Atmosfera super, znakomici przeciwnicy, było dużo zabawy, organizacja raczej przeciętnie, ale chętnie wystartuję w przyszłym roku :)
Pozdrawiam nowo poznanych ;)

Zdjęcia (będzie więcej jak organizator udostępni):

Wręczenie dyplomu przez Przewodniczącego Dzielnicy Nowa Huta © vol7

Moje pierwsze Pierwsze Miejsce ;) © vol7

Na dyplomie leży łuska od pierwszej kuli, którą trafiłem w biathlonkę ;)

trasa: KS Hutnik => duże zadupia Nowej Huty, dużo błota i wody => strzelnica => duże zadupia Nowej Huty, dużo błota i wody => meta ;p




  • DST 42.69km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 21.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesienny AZS XC Bike Cup 2008

Sobota, 18 października 2008 · dodano: 18.10.2008 | Komentarze 2

Jesienny AZS XC Bike Cup 2008

No więc, rano nie bardzo mogłem się zebrać z łóżka, ale jakoś mi się udało... Pojechałem sobie w moich ocieplanych gaciach i nowej kurtce z windblock'iem, który jest odpowiednikiem popularnego windstopper'a, który sprawdza się doskonale!! Było ciepło, w ogóle nie czuć wiatru, warta swojej ceny!!
Bluza z membrany:

Trochę błądziłem z dojazdem, ale jakoś z pomocą miłej bikerki trafiłem...
Trasa była cholernie ciężka, nie spodziewałem się takowej w krakowskich warunkach... Tak czy owak wystartowałem... Już na pierwszym podjeździe zaczęły się problemy; mianowicie łańcuch tańczył we wszystkie strony, po pierwszym podjeździe skurcze, które zostały mi do końca wyścigu... Kiepawo, miałem dość po pierwszym okrążeniu... Przyznaję się otwarcie - pojechałem czysto rekreacyjnie i wycofałem się po tym pierwszym okrążeniu przez to, że byłem za słaby i przez problemy ze sprzętem... No nic, pierwszy start nieudany - kiedyś takowy być musiał ;-)
Jednak nie jestem znowu taki zły, po prostu trochę szkoda, ale wiedziałem, że jestem nie przygotowany, więc można było się zabawić...
Czekam na zdjęcia, jak będą to wrzucę oczywiście...

Później pojechałem sobie na szosę do Tyńca, bo dawno tam nie byłem, po drodze drugi wyścig - na torze kajakowym ludzie robili sobie zorganizowany wyścig na ostrokołowcach...
Zrobiłem ogólnie dużo zdjęć, trzeba je wrzucić - więc:
gotowy do startu:

i ruszyli:

w tle, hen daleko majaczą wieże klasztoru w Tyńcu:

ładnie się prezentuję w nowej membranie?:

kto powiedział, że woda w Wiśle nie może być jednak czysta?:

klasztor w Tyńcu z innej perspektywy:


meszek na skałkach koło klasztoru:


Babia:

nad Wisłą:


klasztor na Bielanach:


Wieczorem szukaliśmy kapci ;-)


trasa: dom => Korona => Pychowice => tor kajakowy => Tyniec => tor kajakowy => Korona => dom

P.S.: Jeśli dotrwaliście aż tutaj, to wpiszcie się w komentach ;)




  • DST 64.89km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 21.16km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Viva la dętka!

Tak,

Niedziela, 31 sierpnia 2008 · dodano: 31.08.2008 | Komentarze 0

Viva la dętka!

Tak, tak... Bike Maraton Kraków u Golonki... Rano po prostu na maraton, później zbieranie gratisów ;D (mam czapeczkę, długopisy ze świecącą piłeczką i latarki ;D, a i maskotkę LEONa dla Agi:) (takie lew ;))) Później opierniczyłem Maćka, że znowu nie ma dla mnie koszulki team'owej i poszedłem na start, na który się lekko spóźniłem ;/ Było już trochę osób... W ogóle start był opóźniony 15 minut ;/ No ale jak ruszyliśmy to od razu Błonia dały się we znaki, strasznie nienawidzę jechać tego głupiego kółka... No ale za Błoniami było już lepiej, sprint nad Rudawą, później podjazd do Lasku, myślałem, że trochę lepiej mi pójdzie, ale nie było fatalnie... Zjazd bardzo dobrze jak na mnie ;) (i tu fotka):

Strasznie się na trasie kurzyło... W dodatku miałem wrażenie, że kupę ludzi jest przede mną... No ale jakoś to było... Fajny był oczywiście finisz :D Piękny sprint, na którym się wszystkich bierze bulwarem nad Rudawą ;], ale później zaczęły się problemy... Najpierw zaczęła mi tańczyć tylna przerzutka... Później zacząłem się zastanawiać czemu tak wolno jadę... No nic... Okropne błonia, na których zaklinował mi się łańcuch i w przerzutka siadła... No ale jestem już na mecie... Wyciągam dętkę, wymachuję nią nad głową i drę się VIVA LA DĘTKA !!! ;D - chciałem, zostać zapamiętany :)

W serwisie się okazało, że trą mi nowe linki o pancerze i dlatego tylny hamulec miałem ciągle zaciśnięty i klamka mi nie odbijała ;/ (!!)... Kupiłem teraz teflonowe linki...
czas: 1:24:20
dystans: 35,450km
Vmax: 48,4 km/h
AVG: 25,1 km/h

M1: 12/71
Open: 39/392

Mogło być lepiej, bo czasem nieźle przystawałem, ale 3 tygodnie bez roweru robi swoje...

Po południu pojechaliśmy z Agą jeszcze na małą przejażdżkę :) Dałem jej Lewka i pojechaliśmy na trasę kolejową i wróciliśmy Bieżanowską... Później zamówiliśmy pizzę i było fajnie :)

Z Agą, przejechaliśmy dzisiaj:
8,783km w 50min, co daje średnią 10,4km/h z prędkością maksymalną równą 30,5km/h :)

trasa: dom => Korona => Wawel => Błonia => BIKE MARATON => Błonia => Wawel => Korona => dom => Prokocim => dom Agi => trasa kolejowa => Bieżanów => dom Agi => dom

ps. jak będę miał to wrzucę więcej zdjęć :)
oto jedno z nich:
ładnie stoję sobie pośrodku? :D


pps. podsumowując miesiąc - wyjazdy w Tatry i do rodziny w tym miesiącu odbiły się na jeździe... tylko 303km, a w lipcu miałem 758 ;/ Ale było fajnie :)




  • DST 25.21km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 17.19km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Maraton Zawoja!

Sobota, 19 lipca 2008 · dodano: 20.07.2008 | Komentarze 4

Bike Maraton Zawoja!
I tak mi się udało, że w ogóle byłem... Znalazłem dojazd na rowerowanie.pl, pojechałem z Szymonem i Magdą do Zawoi, padało po drodze, ale się przejaśniało...
W cieniu Babiej Góry dojechawszy na miejsce przebrałem się w długie ocieplane spodnie (oczywiście krótkie nie wyschły) i koszulkę, pokręciliśmy się i w ogóle fajnie... Grzmiało na starcie, ale w końcu było ładne słonko... Po starcie nogi miałem jak z ołowiu ;/ co dało się czuć później... Chciałem jechać dzisiaj Mega, ale by mi klubu nie ujęli w punktacji, więc pojechałem znowu Mini, w sumie było mi obojętne... Błotko :D Dużo błotka... Dzięki niemu się właściwie wreszcie przełamałem jeśli chodzi o SPD-y, przez to, że musiałem się trzymać drogi, byłem wpięty właściwie cały czas ;) strach mi już praktycznie przeszedł :) Jestem szczęśliwy :) Było dużo błotnistych podejść, bo nawet Szafraniec sobie nie dawała rady na nich... A obsada była mocna, Galiński, Batek, Szafraniec i jeszcze paru Halls'ów i innych koksów... Ech, przyjechali zabrać dzieciom lizaki... No w każdym razie... Wyniki nie za dobre, liczyłem, że lepiej przejadę tę trasę, która bardzo mi przypadła do gustu, poza końcówką do mety...

Open: 107
M1: 28
DST: 18,913 km
Vmax: 53,8 km/h
AVS: 15,6 km/h
TM: 1:12:34 (wg. organizatora: 1:13:48,04)

Zdobycze:
5 gatorade'ów - będzie na treningi
oraz - BUTY rowerowe :D

Wygrałem w TOMBOLI :D
Rozmiar 42 i 2/3 Adidas Minnret - sprzedam od ręki za 150zł
chętni? :)

trasa: dom => Poczta Główna => Zawoja (samochodem) => ogólnie trasa maratonu => trochę po stadionie => dom (samochodem)

fotki:
W cieniu Babiej Góry:

Na mecie:

Wygrane buciki - fajną, mam koszulkę, nie? :D

Odchodzi, pokonany, ale nie powiedział jeszcze ostatniego słowa!!




  • DST 21.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 15.75km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wszystkie dane wpiszę później,

Sobota, 14 czerwca 2008 · dodano: 15.06.2008 | Komentarze 4

Wszystkie dane wpiszę później, bo padł mi licznik na trasie...


Bike Mataton Ustroń...
Wyjazd bardzo fajny, ale jednak wynik fatalny... Nie ma się co rozwodzić...
Pobudka o 4 rano, wyjazd o 4:59 z Krakowa... Zwykła podróż do Katowic, 4 rowery w przedziale, cisza... W Katowicach już po przesiadce rowerów 10, miła atmosfera rozmawiałem sobie z panem, który jechał pozwiedzać górki na rowerze i z Markiem, który wygrał Mini w Tarnowie i tę edycję także... Fajnie się gawędziło, później już tylko wysiadka w Ustroniu, zbieranie znajomych itd... Jak się ustawiliśmy, to było trochę chłodno, ale dało się wytrzymać, start nie był w ogóle tremujący, już się przyzwyczaiłem...
Podjazd na Równicę to bajka, genialny! Czas miałem nie najgorszy - tylko ok 7 minut gorszy od Batka :D Cały ładnie podjechałem, poddałem się tylko już w terenie 500 metrów przed szczytem... I o dziwo większość osób wyprzedzałem, zamiast być wyprzedzanym... Za to bajka się skończyła na zjeździe... Kamienie, sypki torf... Nie dałem rady, wciąż paraliżujący wręcz strach na SPD-ach... Jechałem bardzo, bardzo powoli... A jak przyśpieszyłem to strzelił mi kamień w szprychy i przekrzywił mi magnes i licznik już nie liczył ;/ Później było błoto, na którym też nie szalałem, bo było ślisko, ale później za to znów bajer - zjazd asfaltem! Jakieś 4 kilometry ciągle powyżej 60 km/h !!! Przed metą wziąłem jeszcze 5 osób, ale dokładnie o kolo wygrała ze mną dziewczyna na samej mecie, nie dałem jej już rady, ale finisz bardzo ładny :)
Na mecie rozczarowanie... 19 miejsce w M1 i dopiero (!!!) 109 w Open... Byłem załamany, dalej jestem przybity ;/
(dokładny wynik po ogłoszeniu ich oficjalnie)
Później dostałem kartę pamięci do aparatu, za to, że go przywiozłem, nie wygrałem nic w losowaniu i pojechałem już z klubem do domu... Było miło, ale wynik mnie powalił... Chciałem rzucić rower już na amen... Ech... Trzeba się pozbierać i przyjąć porażkę...

Open: 104
M1: 19
Czas: 1:09:30

Kilometraż niedokładny - załatwiłem sobie licznik na zjeździe...