Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi vol7 z miasteczka Kraków. Mam przejechane 12975.10 kilometrów w tym 2449.78 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.16 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1925 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy vol7.bikestats.pl
  • DST 18.74km
  • Czas 01:08
  • VAVG 16.54km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Mateuszem na miasto

Czwartek, 4 listopada 2010 · dodano: 12.11.2010 | Komentarze 0

Po mieście z Mateuszem


Kategoria .: do 50km :.


  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łaźniańskie praktyczne dzienniki => Dzień 2,5

Niedziela, 24 października 2010 · dodano: 24.10.2010 | Komentarze 5

Dzisiaj kartowanie hydrologiczne...
Wczesna pobudka i wyjście w teren... Łażenia co nie miara, więc jestem padnięty... Siurki takie małe mierzyliśmy, że masakra... Tu ściek, tam martwy królik, żaby uciekają spod nóg, sarny straszą po lasach (sztuk 3), nogi uciekają na stromych ścianach, czajnik goni, siurki się leją...

Ale było fajnie ;p

Dzisiaj ok 15km, od 8 do 15..
A skartowaliśmy tylko połowę...




  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łaźniańskie praktyczne dzienniki => Dzień 1,5

Sobota, 23 października 2010 · dodano: 24.10.2010 | Komentarze 0

Sobota, wyjście w teren...
Wycieczka krajoznawcza w okolice stacji badawczej UJ... Odwiedziliśmy ogródek meteorologiczny, w którym najfajniejszym urządzeniem był, oczywiście heliograf. Później pooglądaliśmy kilka studni, limnografów, zmierzyliśmy przepływ rzeczki, słyszeliśmy egzotyczne ptaszyska, widzieliśmy 4 sarenki i się zmęczyliśmy...
Cały dzień chodziłem z 3 metrową rurą owiniętą wokół ciała, która była pompką do wypompowywania wody z rurki wbitej w ziemię... Wsypaliśmy 1kg soli do wody i mierzyliśmy jej kondukcję w czasie, masakra jednym słowem... W życiu nie myślałem, że mogę zrobić tyle rzeczy z małą rzeczką! Młynkowanie, mierzenie, taplanie się w wodzie...
I złapaliśmy raka!!

Raczek złapany podczas młynkowania © vol7

Ogródek meteorologiczny Łazy © vol7


Wieczorem ognisko i zajęcia do 23:15... Później integracja z rocznikami 3 i 5 tak, do 3 w nocy... Pobudka oczywiście po 7 następnego dnia...
Od 8:30 do 17:30, ok. 10km




  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łaźniańskie praktyczne dzienniki => Dzień 0,5

Piątek, 22 października 2010 · dodano: 24.10.2010 | Komentarze 0

Dojazd na praktyki hydrologiczne, które odbywają się w dniach 22-24.10. i 6-7.11.2010r w Łazach koło Bochni.
Byłem sceptycznie nastawiony do tych praktyk, bo nie pasował mi termin, ale sam się na nie w końcu zapisałem, to nie narzekam...

Wykład od 19 do 22, masakra...




  • DST 0.73km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:02
  • VAVG 21.90km/h
  • VMAX 25.30km/h
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Flak ;/

Piątek, 22 października 2010 · dodano: 22.10.2010 | Komentarze 0




  • DST 5.41km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:17
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 28.30km/h
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kilka spraw

Wtorek, 19 października 2010 · dodano: 22.10.2010 | Komentarze 0




  • DST 33.88km
  • Teren 29.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 11.68km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kolorowy Turbacz!!!

Sobota, 9 października 2010 · dodano: 10.10.2010 | Komentarze 4

Mój pierwszy raz na Turbaczu, rowerkiem! :D
Tak, dnia dzisiejszego, jak piszę wczorajszego, a jak przeczytacie, to już jutrzejszego, zdobyłem moim pięknym oczojebno-zielonym Magnuskiem, z biało-kremowym Foxiekiem i czarno-czarnymi wstawkami, plus czarno-brązowo-gównianym błotek przyklejonym dosłownie wszędzie, Turbacz. Najwyższa góra Gorców, nie jest jakąś trudną do zdobycia, ale nie zmienia to faktu, mojej bytności tamże, po raz pierwszy.
Towarzyszyli mi kolega Fylyp oraz Miłosz.
Naszą wyprawę zaczęliśmy oczywiście od pociągu PKP PR InterRegio, dawny osobowy, koloru czerwono-bordowego. Wysiadłszy w Nowym Targu, zastawszy ziąb niemały, ruszyliśmy do spożywczaka i kupiliśmy co kto potrzebował. Do góry pojechaliśmy z grubsza żółtym szlakiem, wiodącym pięknym lasem w kolorach żółto-zielono-pomarańczowo-brązowo-szaro-jesiennymi, co ładnie się na zdjęciach prezentuje:

Piękna jesień w Gorcach © vol7

Budka w Gorcach © vol7


Podjazd ciągnął się przyjemnie, gdyż tu nagle lód!
lód na szlaku? © vol7

Później było fajnie, gdy na krótkim zjeździe Foxik uznał, że wróci troszkę wcześniej i wyrzucił mnie w krzaki, ale pojechałem dalej ;] Wróciwszy na szlak, pchaliśmy się dalej łykając korzenie (smaczne były). W końcu schronisko!
Widoki na Tatry przez całą trasę ładne i najładniejsze ze schroniska:
Tatry spod schroniska pod Turbaczem © vol7

Spalona chatka i Tatry w tle (druty prądne do schroniska też ;/ ) © vol7

Samo schronisko, też zawsze ładnie się prezentowało:
Schronisko pod Turbaczem © vol7

Rowerek dzielnie znosił próby jazdy i wyglądał pięknie!
Magnusek w górach - jeszcze czysty! © vol7

Piękne te góry, a rower też niczego sobie © vol7

Spotkawszy dwóch towarzyszy, których pozdrawiam z tego miejsca, pojechaliśmy w dół... Na górze, trochę zmarzliśmy, więc opatuleni w ciężkie ciuchy i kondomopodobne ocieplacze ruszyliśmy w poszukiwaniu grawitacji...
Grawitacja, a i owszem, brutalnie ciągnęła nas w dół, nie raz aż po twarz, ale mnie udało się nie zaliczyć tej wątpliwej przyjemności, jaką jest całowanie Matki Ziemi, z prędkością bliską swobodnemu spadaniu...
Zjazd na moich 80mm nie był zły... On był... Cóż... ZAJEBISTY!!!
Nigdy tak nie zjeżdżałem jak wtedy! Stopnie z kamerdolców, uskoki ziemne, czy korzenne po pół metra, nie robiły wrażenia na Foxiku. Tyłeczek balansował centymetry nad tylnym kołem, na ostrzejszych zjazdach, ale ogólnie nadążałem za tymi, którym tylko wygoda w głowie i jechali na full'ach.
Naprawdę, zjazd życia (te na maratonach to nie to samo)...
Atmosfera - super!
Pogoda - super!
Jazda - super!
Sprzęt - super!
Towarzystwo - super!
Trasa - super!
Widoki - super!
Dużo tych superów, naprawdę jestem pozytywnie nastawiony do życia na dłuższy czas! :-)
volusik:
Lansiarki zjazd po szutrze! © vol7

Wreszcie w górach © vol7


Cieszę się z wyjazdu, ale plecak trochę ciążył © vol7

w tle Długa Hala © vol7

Ekypa:
Ekypa © vol7

Ekypa © vol7

Ekypa i św. Mikołaj z Rabki Zdroju © vol7


trasa: dom => Nowy Targ PKP => ogólnie żółty szlak => Schronisko Turbacz => Turbacz (1315m n.p.m.) => Obidowiec (1106m n.p.m.) => Groniki (1027m n.p.m.) => Schronisko na Starych Wierchach => Jaworzyna Olszowska (955m n.p.m.) => Jaworzyna Ponicka (996m n.p.m.) => Bardo (948m n.p.m.) => Bardo (942m n.p.m.) => Schronisko na Maciejowej => Maciejowa (815m n.p.m.) => Jurcówka => Rabka Zdrój PKP => dom

Ogółem ok. 860m przewyższenia, zjazdów ok. 920m... Dla mnie bomba!
Motto wycieczki ;] © vol7


P.S.: Bikestats, albo mój licznik nie umie liczyć średniej prędkości:
licznik = 12,98km/h
bikestats = 11,68km/h




  • DST 35.90km
  • Teren 23.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 15.96km/h
  • VMAX 37.90km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gleba na Sikorniku

Środa, 6 października 2010 · dodano: 06.10.2010 | Komentarze 2

W ogóle dzisiaj sporo gleb mogło być zaliczonych...
Na wale Rudawy - jadą bez trzymanki, wiatr chciał mnie strącić, w lesie mi koło uciekało, i w końcu uciekło na trawersie, na Sikorniku... Ale żyję, dupsko całe, spodnie tylko troszkę brudne...
Zakupiłem sobie nogawki, lekko ocieplane Rogelli, z których jestem baaardzo zadowolony! :)
Z Filipem znowu po lasku, spotkani Piotr i Dino. Był techniczny singielek... Miło było...

Teren jesienią jest na prawdę super!
W sobotę jedziemy na Turbacz... oj, będzie masa zdjęć!

trasa: dom => Rynek Główny => błonia => Lasek Wolski => Sikornik => błonia => mBike => Plac Matejki => Poczta Główna => dom


Kategoria .: do 50km :.


  • DST 37.44km
  • Teren 23.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 16.64km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Terenowo po lasku wolskim z Filipem

Niedziela, 3 października 2010 · dodano: 03.10.2010 | Komentarze 0

Po lasku Wolskim z rana z Filipem...
Super mi się jeździło! Starając się dotrzymać Filipowi tempa zjeżdżałem zjazdy w taki sposób, w którym nie odważyłbym się tego zrobić samemu nigdy na moim hardtail'u!
Poza tym zrobiło się ciepło i przyjemnie w okolicach południa :)

trasa: dom => Rynek Podgórski => kładka B => Wawel => Jubilat => błonia => nad Rudawą => Lasek Wolski => Kryspinów => Lasek Wolski => nad Rudawą => błonia => Salwator => Wawel => kładka B => Rynek Podgórski => dom

P.S.: Spotkałem Mateusza i dawno niewidzianego Marcina - pozdrowienia chopcy !:)




  • DST 22.56km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 21.83km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Kelly's Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być lasek, był warsztat

Sobota, 2 października 2010 · dodano: 02.10.2010 | Komentarze 0

Tak jest, mieliśmy rano jechać z Filipem do lasku, ale jednak okazało się, że robimy tuning moich piwotów ;p

Ładne stojaki na rowery mają we Wrocławiu © vol7


trasa: dom => kładka B. => Wawel => błonia => dom Klimy => błonia => Wawel => kładka B. => dom