Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi vol7 z miasteczka Kraków. Mam przejechane 12975.10 kilometrów w tym 2449.78 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.16 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1925 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy vol7.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

.: okolice Krk :.

Dystans całkowity:5717.96 km (w terenie 983.80 km; 17.21%)
Czas w ruchu:257:25
Średnia prędkość:22.21 km/h
Maksymalna prędkość:68.10 km/h
Suma podjazdów:1097 m
Suma kalorii:3715 kcal
Liczba aktywności:117
Średnio na aktywność:48.87 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 52.92km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:37
  • VAVG 20.22km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odyseja Niepołomicka - dzień

Niedziela, 14 października 2007 · dodano: 14.10.2007 | Komentarze 7

Odyseja Niepołomicka - dzień drugi

Po nocnej integracji (bez napitku, jestem abstynentem i będę!, albo rzucę rower, jeśli zacznę pić alkohol!) i śmiechu z braku prądu na Legii (obudziliśmy parę osób ;P), wstaliśmy rano, ja się trochę grzebałem, ale się wygrzebałem jakoś... Oczywiście nie kupiliśmy sobie nic do jedzenia, więc trzeba było odwiedzić miejscowy Lewiatan, oraz po drodze plac zabaw, ze zjazdem na linie ;D (za czasów mojego dzieciństwa nie było czegoś takiego :( )... Małe śniadanko i powrót do szkoły (baza całych zawodów)... Przebraliśmy się, wynieśliśmy rowery z szatni, której zapach przypominał nawóz (przed 13 punktem kontrolnym dnia poprzedniego wszyscy z długiego dystansu wjechali w naturalny nawóz, który się przykleił do kół, sztyc, ram itd - zapach unosi się w szkole po dziś dzień :D)...
Tym razem start był już koło szkoły, ubrani jak dnia poprzedniego poszliśmy odebrać mapy i wyjechaliśmy na trasę już w mniejszym składzie, łącznie odpadło ok 20 zawodników... Tym razem pojechaliśmy w góry, a nie tylko Puszcza Niepołomicka... Zawitaliśmy na długie podjazdy, górki z pięknymi widokami, oraz magiczne zjazdy (51,5 km/h - max) i większe zmęczenie, aczkolwiek trasa była dużo ciekawsza, bo poza monotonną puszczą, były podjazdy, zjazdy i nie wiało tak... Było krócej i cieplej (ok 7 stopni)... O dziwo, wczorajsze zmęczenie wcale nie dawało mi się tak we znaki jak przypuszczałem... Do pierwszego punktu pojechaliśmy stadem i to był błąd... Ale Marcina ;p W końcu znaleźliśmy punkt i do tego byliśmy na nim przed Justyną Frączek (jeah, ale ja jestem dobry :D - tylko nie wiem czemu nie startowała dnia poprzedniego)... Następne dwa poszły jak z płatka, bo było łatwo dojechać... Dojazd do 11 (tym razem musieliśmy zachować odpowiednią kolejność, ale krótki miał trochę inną niż długi) był dość ciężki, ale jakoś to poszło... Byłem na Giewoncie na rowerze! Uwierzy mi ktoś? :D Później jechaliśmy już praktycznie sami, tylko ciągle spotykaliśmy na punktach jedną drużynę 17, ale oni byli z długiego i robili krótką trasę, co oznaczało, że to nie konkurencja ;p No, ale... Następne punkty nie były już wcale takie trudne, mieliśmy jeszcze małe problemy nawigacyjne już w samej puszczy pod Niepołomicami, ale jakoś z tego wybrnęliśmy... Do Niepołomic jechaliśmy już niezłym sprintem, choć nie tylko tam, wcześniej też były odcinki ponad dwukilometrowe z ciągłą 40 na liczniku... Meta była dużo fajniejsza niż dnia poprzedniego, bo była bliżej ;D Nie wiem, którzy przyjechaliśmy (pewnie wpiszę jak będą wyniki na necie)... Do domu wróciłem z Cyklotrampem, od którego mam zapewnienie, że będę jeździł w ich barwach w przyszłym roku...

DANE:
czas (samej jazdy) - 2:37
średnia - 20,22 km/h
czas (na mecie) - 3:03:00
dystans - 52,89 km

czas łączny (samej jazdy) - 6:20
średnia łączna - 21,12 km/h
czas łączny (na mecie) - 7:40:30
dystans łączny - 133,7 km

Lokata końcowa : 9 na 17 zespołów

Organizator i dzisiaj zawalił sprawę, bo trasa miała mieć 35km, a miała 50... No ale cóż, dzisiaj byłem gotowy nawet na 60, znając wczorajsze poczucie humoru Compasu ;p

Ogólnie impreza bardzo fajna i klimatyczna, ładne tereny i w ogóle... Świetni ludzie przede wszystkim! Organizacja troszkę marna, ale ujdzie w tłumie, bo jednak się zapamiętuje te dobre rzeczy z takich imprez... Największym błędem był opisany wcześniej kilometraż, bo to, aż koli w oczy... (dodam, że długa trasa to było planowane 115km i 80km, a było 130km i 95km)

Super impreza!

naklejeczka na ramce :P

oraz "poziom", który przejechał długą z wczoraj i połowę z długiej dzisiaj, rozleciała się korba w połowie i ok 12km, koleś prowadził rowerek do mety (ale zaliczył wszystkie punkty ;]):


P.S.: Nasz team nazywał się "Ci, co na nazwę pomysłu nie mieli" :D




  • DST 85.89km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:54
  • VAVG 22.02km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odyseja Niepołomicka - dzień

Sobota, 13 października 2007 · dodano: 13.10.2007 | Komentarze 0

Odyseja Niepołomicka - dzień pierwszy

Rano dojazd na stację Kraków Płaszów, hmm... jakieś 60 metrów ;p, a później pociągiem do Podłęża, skąd do Niepołomic ledwo ponad 5km w przeraźliwym chłodzie (było ok. 5 stopni, a odczuwalna jeśli się nie mylę była poniżej 0), a ja w spodenkach krótkich, kolarskich, ale na sobie miałem też koszulkę, bluzę i kurtkę... I to mnie później uratowało... W Niepołomicach na starcie odbieramy te oto piękne numerki :

Później na start i odbiór map... I tu nasz pierwszy błąd - usłyszeliśmy, że musimy zaliczać wszystkie punkty kontrolne (maraton na orientację w końcu) po kolei, co prawdą nie było... Nadłożyliśmy ok. 10km, ale mamy nauczkę na przyszłość... Na starcie stanąłem w kolarskich spodenkach, jeansach na nich, koszulce kolarskiej, bluzie, kurtce (zwykłej), gdyby nie to, to bym zamarzł ;/
Pojechaliśmy kolumną za radiowozem na miejsce startu szybkiego, którego nawet nie zauważyliśmy ;p jechaliśmy ciągle tak samo... Do pierwszego punktu dojechaliśmy jako jedni z pierwszych, bo zostawiliśmy swoją grupę dosyć daleko w tyle... Nawigował Marcin, co dobrze mu nawet szło, ale przydałby i mnie się mapnik, żeby go kontrolować, ale jakoś to poszło... Przed 3 punktem wpakowaliśmy się w bagno... Przy 8 punkcie dowiedzieliśmy się, że źle czynimy jadąc po kolei, ale już było za późno, bo byliśmy na drodze do 9 i 10, więc już nic nam to nie dawało... Przed 10 był świetny przejazd przez kładkę, po której jak się jechało to odgłos był jak czołgu ;D, a zaraz za nią BUFET!!!! PICIE!!! (jechałem na oparach - jednak 0,5l to mało było)... Powrót tą samą kładką - będę tam miał ładne zdjęcie, tylko czekam jak będzie na necie i je wrzucę) :) Do 12 to była katorga... Dobre 10km pod wiatr i nic nie dawało chowanie się jeden za drugim, bo wiało trochę z boku... Więc wymęczeni dojechaliśmy do 12, później szybko 11 i do Niepołomic... Uff... Meta!
Jeszcze jedna sprawa - organizator zawalił sprawę, bo nastawiłem się na 45km, które podawał na ten dzień, najkrótsza trasa jaka była miała w końcu 70km, a my zrobiliśmy 80km (przez te punkty)...

DANE:
czas (samej jazdy) - 3:43
średnia - 21,74 km/h
czas (na mecie) - 4:36:51
dystans - 80,81 km




  • DST 30.68km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:14
  • VAVG 24.88km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

"A miało być tak pięknie"...

Sobota, 29 września 2007 · dodano: 29.09.2007 | Komentarze 0

"A miało być tak pięknie"... ale nie było...

trasa: dom => Dworzec Główny => tunel => E7 => Bibice => lasek => Górka Narodowa => Opolska => tunel => Dworzec Główny => dom


P.S.: Przekroczone 2500km




  • DST 33.36km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 29.44km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rekord... prawie ;p
Po szkole

Czwartek, 27 września 2007 · dodano: 27.09.2007 | Komentarze 0

Rekord... prawie ;p
Po szkole pojechałem sobie do Tyńca... Żeby było szybciej to pojechałem Księcia Józefa, był mały korek, ale jakoś przeżyłem... I niespodzianka - 30,9km/h na odcinku dom => Tyniec !!! Niestety nie udało mi się utrzymać tej średniej, bo podczas powrotu złapał mnie wiatr w twarz i wielki korek do samego Krakowa ;/

dla Bruce'a, żeby mi uwierzył :P


trasa: dom => Wawel => Salwator => Księcia Józefa => A4 => Tyniec => A4 => Księcia Józefa => Salwator => Jubilat => Filharmonia => Korona => dom




  • DST 29.90km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 28.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pobudka o 7 rano i przed

Wtorek, 18 września 2007 · dodano: 18.09.2007 | Komentarze 5

Pobudka o 7 rano i przed szkołą na tor kajakowy i z powrotem. Kurczę, miało być dużo szybciej, aczkolwiek się nie udało... Mały wiatr, moje niewyspanie, i myślę, że gdyby były SPD-y oraz oponki kolarskie to byłoby te 30km/h... No, ale było przyjemnie :) Poza samym torem, gdzie nie zauważyłem, że przejechała tamtędy maszyna do mycia ulic w wjechałem w długąąąąą kałużę, co dało efekt : cały w błocie byłem :P

trasa: dom => Wawel => Salwator => tor kajakowy => Grunwald => Korona => dom




  • DST 31.70km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:18
  • VAVG 24.38km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Przemkiem na tor kajakowy

Poniedziałek, 17 września 2007 · dodano: 17.09.2007 | Komentarze 0

Z Przemkiem na tor kajakowy i z powrotem...

"pustynia" przy torze :P


trasa: dom => Wawel => Salwator => tor kajakowy => Grunwald => Korona => dom




  • DST 49.47km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:11
  • VAVG 22.66km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

#1: Szybko, do Tyńca

Niedziela, 16 września 2007 · dodano: 16.09.2007 | Komentarze 0

#1: Szybko, do Tyńca z Marcinem (wreszcie, po raz pierwszy chyba od maja), trzeba było forsować barierę postawioną przez drogowców pod mostem na A4, ale jakoś się udało...

fotki z trasy:




klasztor w Tyńcu:


trasa: dom => Wawel => tor kajakowy => Tyniec => A4 => klasztor na Bielanach => Bunkier => Kopiec Piłsudskiego => Zoo => Rudawa => Błonia => Wawel => dom

#2: Chwilę po tym jak się przebrałem przyszedł Michu i wsiadamy już w dżinsach na rower teraz z nim ;p

trasa: dom => były obóz koncentracyjny Płaszów => Kopiec Krakusa => park im. Bednarskiego => Korona => dom




  • DST 59.18km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 26.70km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

#1: Takiego wietrzyska

Poniedziałek, 3 września 2007 · dodano: 03.09.2007 | Komentarze 0

#1: Takiego wietrzyska jeszcze nie widziałem... Uparłem się, że pojadę do Tyńca, bo jak jestem zły i mam zły dzień to chcę się wyszaleć, no to jedziemy... Taka piździawa była nad Wisłą, że ja p... em... nie mogę ;/ No ale dojechałem do tego toru kajakowego, z dość dobrym czasem, ale byłem zmęczony... Wisła ładnie się przelewała, przez stopień wodny "Kościuszko"... Wracając jechałem z wiatrem, ciągle powyżej 35km/h... Gdyby nie to, że miałem wcześniej pod wiatr średnią mógłbym wynieść na niezłe wyżyny, no ale się nie udało...

trasa: dom => Wawel => tor kajakowy => Grunwald => Korona => dom (29.37km, 26,20km/h)

#2: Kolejne kilometry, uciekają jak piaski czasu... ta sama trasa, teraz szybciej i trochę deszczu...

29,61km, 27,33km/h




  • DST 35.84km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 21.72km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wreszcie w siodle... Z 2 Michałami

Wtorek, 14 sierpnia 2007 · dodano: 14.08.2007 | Komentarze 0

Wreszcie w siodle... Z 2 Michałami pojechaliśmy "testować" kolarkę, oraz troszkę dalej niż planowałem, niestety ból brzucha pokrzyżował mi plany i dopiero jutro spróbuję pojechał dalej i szybciej ;-)
Kupiłem nowe rękawiczki, dałem 39zł i jestem zadowolony, choć nie w pełni, bo trochę mnie lewa uwiera w kostkę, ale myślę, że się rozciągnie...

trasa: dom => Secesja => dom Michała W. => stacja benzynowa => Wawel => bulwary Wiślane => tor kajakowy => A4 => klasztor na Bielanach => Zoo => serpentyna => Błonia => Wawel => dom

P.S.: Spotkałem kolegę, zadzwoniłem do Girl :) i dużo ładniej jeździło mi się na podjazdach (których było trochę i były trochę duże ;p)




  • DST 122.98km
  • Teren 3.50km
  • Czas 05:08
  • VAVG 23.96km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

ŻYCIÓWKA!!!

Wyjazd do babci

Wtorek, 31 lipca 2007 · dodano: 31.07.2007 | Komentarze 4

ŻYCIÓWKA!!!

Wyjazd do babci w Palczy, do której zawitała moja ciocia z Niemiec, której nie widziałem rok... Dowiedziałem się o tymże fakcie dzisiejszego ranka, więc jedziemy!
Odwiedziłem po drodze 2 sklepy rowerowe, bo chciałem kupić bluzę, gdyż było chłodno, ale nie było nic dla mnie, więc jazda na trasę! Do Tyńca musiałem jechać ulicą, gdyż napotkałem na swej drodze dosyć silny w-mordę-wind... Później do Skawiny, podjazd i zjazd (niestety mniejszy niż podjazd ;p). Później do cioci zamieszkującej w Wielkich Drogach. Dojechałem tam w 1h i 20min, niestety nie zastawszy żywej duszy, udałem się w dalszą drogę... Dojazd do Palczy zajął mi kolejne 80 minut z mega długim podjazdem (9km, ale małe nachylenie)... Spotkałem kogo miałem spotkać, a nawet parę nieoczekiwanych osób, posiedziałem trochę i w drogę powrotną wyjechałem ok 17... Po drodze, przed ów mega zjazdem (tym razem ;p) spotkałem inną ciocię i jej pociechy, pogawędziliśmy chwilkę i jedziemy w dół... (Vmax= 59,7km/h) Później już tylko do Kalwarii i dalej... Pośladki zaczynały dawać o sobie znać... Do Skawiny się jakoś dowlekłem, złamałem 100km w czasie 4h i 2min... Od Tyńca już się jechało spokojnie ciągle ok 24km/h, bo już nie miałem siły, ale jednak chciałem utrzymać dobrą średnią... Do domu jak dojeżdżałem to już tylko marzenia o ciepłej kąpieli i ból tyłka ;p
Tak więc kolejna życiówka, kolejny miesiąc za mną, kolejne kilometry...

trasa: dom => Secesja => Bulwary Wiślane => Korona => Rowmix => Grunwald => Bulwary Wiślane => Tyniecka => Tyniec => Skawina => Wielkie Drogi => Paszkówka => Przytkowice => Kalwaria Zebrzydowska => Skawinki => Palcza => Skawinki => Kalwaria Zebrzydowska => Przytkowice => Paszkówka => Wielkie Drogi => Skawina => Tyniec => tor kajakowy => Bulwary Wiślane => Korona => dom

P.S.: fotki wrzucę jak wywołam z Zenita...
P.S.2: to był dobry miesiąc :)
P.S.3: 1500km przekroczone, jak i 500km w 1 miesiąc ;-)
hehe :D


Wykres z bikely:

Mapa trasy: